Od niepamiętnych czasów szczęście jest przedmiotem ludzkich dociekań. Czy chodzi w nim o szukanie pozytywnych doświadczeń? A może o zrozumienie ludzkiej natury i otaczającego nas świata? A może jak twierdził Sokrates o to, by w życiu kierować się rozumem, postępować moralnie i zdobyć władzę?
A może szczęście powinno wiązać się z zachowaniem spokoju ducha, bez wiązania go ze zdarzeniami zewnętrznymi?
Szukanie szczęścia może być oparte na wierze w Boga lub modlitwie. Może być też wyzbywaniem się pragnień – wszak niemal nigdy nie można w stu procentach zaspokoić swoich potrzeb…
Definicja szczęścia dla każdego z nas będzie inna. Czasem wystarcza nam uczucie satysfakcji i zadowolenia. Dobrze robią nam też powodzenie w życiu prywatnym albo sukces w biznesie…
Szczęśliwy może być ten kto zbuduje piękny dom i posadzi drzewo albo zejdzie z górskiego szlaku do schroniska tuż przed nadciągającą śnieżycą.
A może jak twierdzą rasowi neurolodzy i psychiatrzy, serotonina, dopamina i endorfiny zmieszane w jednym wielkim tyglu naszego mózgu dadzą nam to czego szukamy?
Na pewno warto spróbować. Poszukać wokół i wewnątrz siebie. Skoro obchodzimy dziś Międzynarodowy Dzień Szczęścia okazja jest wyśmienita.
Jak go szukać? Oto jest pytanie! Może warto zacząć od sięgnięcia po kartkę papieru i długopis a następnie spisaniu na niej tego czym dla nas jest szczęście?
Moim ulubionym treningiem - odkąd pamiętam – była wizualizacja. Zatem i dziś do niej mogę sięgnąć. Chcesz spróbować razem ze mną? Proszę bardzo! Usiądź lub połóż się wygodnie, zamknij oczy… Przez krótką chwilę osadź się w miejscu w którym teraz jesteś. Wyrównaj oddech… i uruchom swoją wyobraźnię. Zobacz szczęśliwą / szczęśliwego siebie...
Doświadcz tego stanu tak jak byś go przeżywała / przeżywał to w rzeczywistości. I pozostań w tym stanie tak długo jak tylko możesz i chcesz. Zrób to dla siebie – to działa! Gdyby Ci się nie udało... nie zrażaj się uda się następnym razem a teraz czym prędzej sięgnij po ptasie mleczko lub czekoladę… :-)